niedziela, 4 czerwca 2017

4 lata i 5 miesięcy

Dawno już nic o Adziku nie pisałam i boję się że mogę coś zapomnieć więc tak na szybko spróbuję odtworzyć ostatnie miesiące i po krótce opisać co się u nas dzieje w tej chwili...

Adzik chodzi na 9:30 do przedszkola. Odprowadzam ją ja a później biegnę do mojego przedszkola gdzie mam zajęcia z podobną bandą maluszków ( o ile każde dziecko z osobna uwielbiam tak razem czasami są nie do wytrzymania i wtedy mam ochotę rzucić moją pracę w przedszkolu w diabły:).






 




 

Do domu wraca z tatą około 17 czyli generalnie nie jest źle - znam małe dzieci, które są w przedszkolu od 7 rano do 18 wieczorem (mamy teraz niespełna dwu i pół letnią dziewczynkę, która z dość daleka przyjeżdża na 7 rano więc wychodzi z domu podejrzewam około 6 i o 11 w południe dziecko to jest już tak zmęczone że leży na podłodze i wrzeszczy jeśli jeszcze ma siłę a nauczycielki nie chcą jej dać spać bo pora na leżakowanie to 12:30 do 14:30 i jeśli dziecko wcześniej zaśnie to potem nie śpi z innymi dziećmi tylko dokazuje a panie nauczycielki nie mogą poplotkować w spokoju lub zwyczajnie sobie trochę odetchnąć). 


Przyzwyczaić się do przedszkola-przyzwyczaiła, zaczęła nawet jeść tak jak inne dzieci bo się boi że nauczycielka każe jej stać ( taką mają karę) i będzie się gniewać i w sumie to  i dobrze bo poza przedszkolem w dalszym ciągu nie je warzyw a z owoców to tylko arbuzy, banany i jabłka. Zobaczymy czy jej mango i liczi posmakuje:).

W domu dużo się sama bawi ze sobą - w sumie nie mogę narzekać. Dalej uwielbia klocki, powoli zaczyna interesować się lego ale tylko takimi dla dziewczynek, gotuje obiady, często bawi się w lekarza, pluszaki weszły do łask i bez misia z domu nie wyjdzie:) 



Ostatnio odkryłyśmy Maszę i Niedźwiedzia i oglądamy cały czas razem w wersji rosyjskiej bo chyba jest najlepsza- nie zdziwiłabym się gdyby Adzik przy okazji się rosyjskiego nauczył:)


Rośnie jak na drożdżach, waży ponad 18 kilo i ubranka na 110 powoli zaczynają się robić "na styk" . Ostatnio byłam w szoku gdy nauczycielka powiedziała że jej strój do baletu jest za mały a pamiętam że był tak bardzo luźny że się bałam że nigdy do niego nie dorośnie a teraz muszę kupić nowy :)


Miała w pewnym momencie etap że się wstydziła ludzi, peszyli ją, nie chciała się odzywać ale chyba jej przeszło bo przestała się bać i gada jak najęta ze wszystkimi. 

1 komentarz :

  1. cudowna dziewczynka, nie mogę się napatrzec na jej urodę, no i jest juz taką dużą dziewczynką :)
    pozdrawiam was serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>